czwartek, 17 sierpnia 2017

Epilog

Michał wstał i szybkim krokiem wyszedł z mieszkania. Gdy zamknął za sobą drzwi wejściowe, poczułam, że moje oczy robią się mokre od łez. Zabolało. Bardzo zabolało to, że zostawił mnie samą w pokoju. Chociaż rozumiałam go. Na pewno bał się, jak zareaguję na pocałunek. Nie wiedział, czy odwzajemniam jego uczucia. A co ja tak właściwie do niego czułam? Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Zawsze był po prostu moim najlepszym przyjacielem. Po krótkim namyśle uświadomiłam sobie, kim tak naprawdę jest dla mnie Michał i zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Zupełnie nie wiedziałam, co robić. Podbiegłam szybko do otwartego okna. Na dworze panował już półmrok, ale ja bez problemu ujrzałam Kubiaka, wychodzącego z bloku.
-Michał! - krzyknęłam głośno. - Michał proszę cię, wróć!
Siatkarz odwrócił się w moją stronę, lecz nic nie powiedział.
-Proszę cię, wróć. Ja cię potrzebuję - krzyknęłam jeszcze głośniej przez łzy. Wtedy Kubi wolnym krokiem skierował się z powrotem do mojego mieszkania. Czekałam na niego może minutę, jednak wydawała mi się ona wiecznością. Kiedy w końcu otworzył drzwi, czekałam już na niego w korytarzu. Podeszłam do niego i spojrzałam mu w oczy. W głowie miałam setki myśli, a serce biło mi jak oszalałe. Nie wiedziałam, co powiedzieć, dlatego zrobiłam coś, co wyrażało więcej niż tysiąc słów. Wspięłam się na palce i tym razem to ja go pocałowałam. To była cudowna chwila. Kubi podniósł mnie, a ja zarzuciłam mu ręce na szyję. W uścisku Michała czułam się szczęśliwa i bezpieczna, jak nigdy wcześniej. Kiedy skończyliśmy długi pocałunek, powiedziałam przez łzy:
-Dopiero dzisiaj uświadomiłam sobie, jak ważną osobą w moim życiu jesteś i jak bardzo cię kocham. Zawsze byłeś ważny, ale traktowałam cię tylko jako przyjaciela, czy brata. Teraz wiem, że jesteś kimś więcej i że naprawdę bardzo cię kocham.
-Ja czuję dokładnie to samo - odpowiedział Michał, delikatnie ocierając swoją ręką moje łzy. - Uświadomiłem to sobie naprawdę niedawno. Pamiętasz, gdy byłem załamany po igrzyskach? Ty byłaś ze mną cały czas, pomogłaś mi się podnieść i mnie pocieszyłaś. Wtedy zdałem sobie sprawę, że kocham cię najbardziej na świecie. Bałem się to powiedzieć, obawiałem się, że nie czujesz do mnie tego samego. A dzisiejszy pocałunek... Nie mogłem postąpić inaczej. Poczułem, że po prostu muszę to zrobić.
Przytuliłam Michała z całej siły, przymknęłam oczy i po prostu cieszyłam się tą wspaniałą chwilą. Jeszcze nigdy nie czułam się tak szczęśliwa i kochana.
-Wiesz - powiedziałam po jakimś czasie. - Byłam głupia. Przez tyle lat miałam przy sobie wspaniałą osobę i dopiero teraz zdałam sobie sprawę, co tak naprawdę do niej czuję. Gdybym zrobiła to wcześniej, nasz los mógłby potoczyć się zupełnie inaczej.
-Mógłby potoczyć się inaczej, ale ja myślę, że nie potoczył się źle. Posłuchaj - powiedział Michał, patrząc mi w oczy. - Ja wiem, że przez kilka miesięcy spadła na nas plaga nieszczęść. Czasem miałem wrażenie, że niektórzy ludzie przez całe swoje życie nie wycierpieli się tyle, co my przez niespełna pół roku. Ale to wszystko niesamowicie zbliżyło nas do siebie. Ja myślę, że skoro tamte nieszczęścia nas nie rozłączyły, to...
-Już nic nas nie rozłączy - dokończyłam,
Kubi pocałował mnie w czoło nas znak tego, że zupełnie się ze mną zgadza.
-Czyli co? - zapytał. - Oficjalnie jesteśmy parą?
-Na to wygląda - zaśmiałam się.
-Ja ci obiecuję, że nie będziemy zwykłą parą. Będziemy najlepszą parą na całym świecie. Muszę powiedzieć ci to jeszcze raz... Kocham cię najbardziej na świecie.
-Ja ciebie też, Misiek, ja ciebie też.

***
Minął około miesiąc od zakończenia Igrzysk Olimpijskich w Rio. Przez ten czas niewiele rozmawiałam z Michałem o siatkówce. Chciałam, aby na chwilę o niej  nie myślał, aby od niej odpoczął. Wciąż miałam w głowie słowa Kubiaka, który mówił, że chce skończyć z siatkówką. Ale pamiętałam też to, że Misiek obiecał mi, że zastanowi się nad swoją przyszłością. Od tamtych wydarzeń minął już kawałek czasu i byłam pewna, że Kubi niedługo podejmie decyzję. Okropnie bałam się tego, że zrezygnuje z siatkówki. Znałam go nie od dziś i doskonale wiedziałam, że kocha siatkówkę nad życie. Ale co mogłam zrobić? Jak miałam pomóc mu w podjęciu decyzji? W końcu do głowy przyszedł mi pewien plan.

***
Siedziałam w salonie na kanapie z laptopem na kolanach i przeglądałam strony internetowe. Michał usiadł obok mnie i powiedział poważnym głosem:
-Musimy porozmawiać.
-Dobrze - odparłam, odkładając komputer na stolik. - O czym chciałbyś pomówić?
-O siatkówce i mojej decyzji. Pamiętasz naszą rozmowę na brazylijskiej plaży kilka tygodni temu?
Pokiwałam głową. Serce biło mi jak oszalałe. Bardzo bałam się kolejnych słów Michała.
-Obiecałem ci wtedy, że jeszcze zastanowię się nad tym, co zrobię. Myślałem bardzo długo. Czasem biłem się z własnymi myślami. Ale chyba podjąłem decyzję i chcę, abyś była pierwszą osobą, która się o niej dowie.
-Poczekaj chwilkę - powiedziałam. -Zanim powiesz mi, co postanowiłeś, chciałabym pokazać ci jedną rzecz.
Udałam się szybko do mojej sypialni i wyjęłam z szuflady niewielki segregator. Wręczyłam go Michałowi, mówiąc:
-Chciałabym, abyś to obejrzał.
-A co to? - zapytał lekko zdziwiony Misiek.
-Prezent - uśmiechnęłam się.
Kubi otworzył segregator. Na pierwszej stronie widniał duży napis: "Historia Michała Kubiaka". Na kolejnej stronie znajdowało się zdjęcie małego, uśmiechniętego chłopca, trzymającego w rękach piłkę do siatkówki. Był to Michał, gdy miał pięć lat. Dalej była fotografia Kubiaka z jego tatą - pierwszym trenerem siatkówki. Kolejne obrazki przedstawiały Michała jako większego już chłopca, gdy wygrywał pierwsze w swoim życiu poważne turnieje siatkówki plażowej. Na kolejnych zdjęciach Kubiak miał już kilkanaście lat i grał w młodzieżowych klubach siatkarskich. Później była fotografia, gdy Michał po raz pierwszy zagrał z PlusLidze. Potem mnóstwo zdjęć z reprezentacji, gdy Kubi wygrywał wielkie trofea. Każde zdjęcie było związane z siatkówką. Ostatnia już fotografia przedstawiała naszą reprezentację grającą w Rio.
Misiek, przewracając kartki segregatora, stawał się coraz bardziej uśmiechnięty i wzruszony. Gdy obejrzał ostatnie zdjęcie, zapytał nieco zdziwiony:
-Dlaczego kolejne kartki są puste?
Rzeczywiście, tylko połowa segregatora była zapełniona.
-Dlaczego? -uśmiechnęłam się tajemniczo. -Ponieważ tylko do ciebie zależy, jak dalej potoczy się twoje życie. To jest segregator, który przedstawia całą twoją historię. Nikt nie wie, jak potoczy się ona dalej. Ale tylko od twojej decyzji zależy, czy twoje życie nadal będzie związane z siatkówką, czy też nie.
Michał zamilknął. Przez chwilę wpatrywał się w jeden punkt, a później z jego oczu polały się łzy.
-Dziękuję - powiedział. - Dziękuję, że dałaś mi ten segregator. Teraz już jestem pewien, jaką decyzję podjąć.
-Nie masz za co dziękować - odparłam i uśmiechnęłam się. - Ja tylko przypomniałam ci twoją historię. Teraz możesz powiedzieć mi, co postanowiłeś.
-Zawsze kochałem siatkówkę - zaczął Michał. - Towarzyszyła mi ona przez całe moje życie. Raz wygrywałem, raz przegrywałem, ale zawsze byłem przekonany, że to, co robię, ma sens. Jak wiesz, po igrzyskach wszystko się zmieniło. Wydawało mi się, że siatkówka to nie moja bajka, że powinienem z nią skończyć. Długo, naprawdę bardzo długo zastanawiałem się, co robić. Ale teraz już wiem. Wiem, że siatkówka jest moją ogromną miłością. Wiem, że poświęciłem dla niej całe życie. Wiem, że czasem musi być ciężko, ale nie wolno się poddawać. I wiem też, że chcę już zawsze żyć w świecie siatkówki.
-A ja będę w nim żyć razem z tobą. Bo cie kocham. -powiedziałam i pocałowałam Michała.

***
Razem z Michałem spędzaliśmy zasłużone wakacje w Hiszpanii. Całe dnie wylegiwaliśmy się na słonecznych plażach, spacerowaliśmy urokliwymi uliczkami i zwiedzaliśmy piękne budynki. Dzień przed powrotem do Polski, postanowiliśmy przespacerować się po plaży i po raz ostatni obejrzeć zachód słońca. Szliśmy boso po ciepłym piasku, trzymając za ręce i wsłuchując się w delikatny szum morze. Gdy słońce prawie zupełnie zniknęło za horyzontem, a na bezchmurnym niebie zaczęły pojawiać się pierwsze gwiazdy Michał przystanął i uklęknął przede mną. Wyjął z kieszeni małe, czerwone pudełeczko w kształcie serca i powiedział:
-Małgosiu, znam cię wiele lat. Jesteśmy parą bardzo niedługo, ale ja wiem, że to właśnie ty jesteś kobietą mojego życia. Chcę spędzić z tobą resztę moich dni, bo bardzo cię kocham. Dlatego muszę zapytać: Czy wyjdziesz za mnie?
-Taaak! - wykrzyknęłam ze łzami w oczach.
Misiek założył mi na palec prześliczny pierścionek. A później to już musieliśmy się pocałować.
-Od dziś już zawsze będziemy żyć razem - powiedział Kubi.
-Na zawsze razem w naszym świecie - świecie siatkówki.





Cześć! :)
Właśnie przeczytaliście ostatnią część mojej siatkarskiej opowieści. Jest to też ostatni mój post na tym blogu, więc pozwólcie, że napiszę dziś trochę więcej niż zwykle.

Zakładając blog w czerwcu ubiegłego roku, traktowałam to wszystko jako zabawę. Nie miałam pojęcia, czy ktoś będzie tu zaglądał i czytał moją twórczość. Byłam więc bardzo mile zaskoczona, gdy okazało się, że zyskałam kilku wiernych czytelników. Z rozdziału na rozdział przywiązywałam się do bloga coraz bardziej i dziś mogę  śmiało powiedzieć, że jest on częścią mojego życia.

Początkowo moja siatkarska historia miała być krótka. Chciałam napisać 5, góra 10 rozdziałów. Jednak pisanie pochłonęło mnie tak bardzo, że wyszło ich 19! :D Jestem z tego naprawdę dumna, bo nigdy nie wierzyłam, że potrafię napisać coś tak długiego. Zajęło mi to wszystko ponad rok. Przez ten czas miałam dłuższe i krótsze przerwy. Muszę przyznać się też, że kilka razy przez brak czasu i pomysłów, chciałam porzucić pisanie bloga. Dziś bardzo cieszę się, że tego nie zrobiłam! :D

Muszę szczerze powiedzieć, że historia, którą napisałam, początkowo miała być klasyczną historią miłosną. Dziewczyna i siatkarz, kilka wspólnych przeżyć, zaręczyny i ślub - tak mniej więcej układało się to w mojej głowie. Jednak pisząc kolejne rozdziały, coraz mniej podobał mi się ten plan. Później chciałam zrobić z Gosi i Michała tylko przyjaciół. Bo przecież przyjaciele też mogą być szczęśliwi, prawda? ;) Kilka rozdziałów temu doszłam do takiego punktu, że aby móc pisać dalej, musiałam zdecydować, czy Gosia i Michał finalnie zostaną parą, czy przyjaciółmi. Jak wiecie, zrobiłam z nich szczęśliwą parę. Podoba się Wam takie zakończenie? :)

Przyszedł czas na podziękowania. Oczywiście chciałabym podziękować wszystkim moim wspaniałym czytelnikom. Dzięki Wam to, co robiłam, miało sens. Dziękuję za to, że byliście, czytaliście i komentowaliście! <3
Najbardziej jednak chciałabym podziękować trzem dziewczynom:
-Violin Finingan - Tobie jestem wdzięczna podwójnie. Za to, że zawsze byłaś, komentowałaś, dawałaś mi ogromną motywację i mnie wspierałaś oraz za to, że to tak naprawdę dzięki Tobie założyłam swój blog. Gdy trafiłam na Twoje opowiadanie, pomyślałam sobie, że ja też tak mogę i zrobiłam to. Dziękuję! :*
-Blond Ironii - dziękuję za Twoje kochane komentarze. Zawsze dodawałaś mi nimi sił i motywacji. Dziękuję :*
-Involleyworld - Tobie również dziękuję za wspaniałe komentarze, dzięki którym uśmiech nie schodził mi z twarzy. Dziękuję :*

Teraz pozostaje tylko zapytać: Czy to koniec?
Nie! Oczywiście, że nie. To dopiero początek :)

Zapraszam Was na mojego nowego bloga: volleystories.blogspot.com

Blogowanie to część mojego życia i nie mogłam z nim skończyć, więc powstał kolejny blog. Tworząc go, znów postaram się połączyć moje dwie ogromne pasje - siatkówkę i pisanie. Serdecznie Was zapraszam, bo będzie ciekawie ;) Na owym blogu nie będzie ukazywać się jedna siatkarska historia, ale mnóstwo krótkich siatkarskich opowiadań. Mam już sporo pomysłów, a pierwsze opowiadanie właśnie dzisiaj pojawiło się na blogu. Jeszcze raz serdecznie zapraszam!

Zbliżamy się do końca mojej notatki (wyszła mi chyba dłuższa, niż cały epilog :P)
Jeszcze raz serdecznie dziękuję Wam wszystkim za to, że byliście ze mną. Mam też ogromną prśbę.
Proszę każdego, kto to czyta o zostawienie chociaż najkrótszego komentarza, abym wiedziała, ile osób czytało to opowiadanie :) 
Może być cokolwiek, nawet jedno słowo.
Zostawcie też swój głos w ankiecie po prawej stronie.
Całuję Was wszystkich
Do zobaczenia na moim nowym blogu! :)
Ola

6 komentarzy:

  1. To koniec :( Trochę smutno mi się zrobiło, bo naprawdę związała się z tym opowiadaniem. Od początku kibicowałam Gosi i Michałowi, bo uważałam, że będą idealną parą. Więc zakoneńczenie bardzo mi się podoba 💓
    Cieszę się też, że założyłaś nowego bloga. Naprawdę, jak na osobę, która dopiero zaczyna blogowanie piszesz bard o fajnie i brakowałoby mi twoich historii, a tak mogę się nimi jeszcze cieszyć i to raczej przez długi czas, biorąc pod uwagę, że będą to one-shoty.
    To opowiadanie było niezwykłe. Będę za nim tęsknić, ale każdy koniec jest początkiem czegoś nowego. Jestem przekonana, że co najmniej tak samo dobrego, jeśli nie lepszego.
    Dziękuję oczywiście z słowa podziękowania dla mnie xd Strasznie ciepło mi się na sercu zrobiło, gdy przeczytałam twoje słowa.
    Ode mnie na razie to tyle. Jest już późno, ja mam do dyspozycji tylko komórkę, ale nie wybaczyłabym sobie, gdybym dzisiaj nie napisała komentarza. Jeśli coś jeszcze przyjdzie mi do głowy to ewentualnie dopiszę w odpowiedzi.
    Przesyłam przytulasy
    Violin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze raz dziękuję za wszysyko.
      No i mam nadzieję, że wciąż będziemy często "spotykały się" zarówno na moim, jak i Twoich blogach ❤️

      Usuń
    2. Cześć! Serdecznie chciałabym Cię zaprosić na 20 i najprawdopodobniej jeden z ostatnich rozdziałów u Stephana i jego żony https://littlehopelittlelove.blogspot.com/2017/12/rozdzia-20.html
      Mam nadzieję, że wpadniesz ;)
      Pozdrawiam
      Violin
      PS. A przynajmniej daj w ten sposób znać, że żyjesz :D

      Usuń
    3. Cześć! Serdecznie zapraszam na dwudziesty trzeci, najprawdopodobniej przedostatni rozdział do Stephana i jego żony. Mam nadzieję, że wpadniesz, bo bardzo mi Ciebie brakuje.
      https://littlehopelittlelove.blogspot.com/2018/02/rozdzia-23.html
      Pozdrawiam
      Violin

      Usuń
  2. Kocham Cie! Świetny epilog. Po prostu idealne zwieńczenie Twojego "pierwszego dziecka". Jestem z Ciebie dumna i bardzo się cieszę, że już pracujesz nad nowym opowiadaniem :) Będę obserwować <3
    Zapraszam do siebie na nowy :*
    Całuję
    Nat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejciu, bardzo dziękuję ❤️
      Dziękuję za wszysykie Twoje komentarze pod tym opowiadaniem. Oczywiście zajrzę na Twój blog.
      Całuję
      Ola

      Usuń