niedziela, 29 stycznia 2017

Rozdział 13

Decydujące spotkanie, czyli mecz Francji z Serbią oglądałam przed telewizorem. Mimo tego, nie zabrakło wspaniałych emocji. Obie drużyny grały koncertowo i o całym meczu zadecydować musiał tie-break. W nim lepsza okazała się Francja, która dzięki zwycięstwu otworzyła sobie drogę do półfinału. Polska niestety znalazła się na trzecim miejscu w grupie i musieliśmy uznać wyższość rywali. Wiedziałam jednak, że Liga Światowa nie była w tym roku najważniejsza. Fajnie byłoby pograć jeszcze z innymi mocnymi drużynami, sprawdzić się, a może i nawet zdobyć medal. Ale nie to było naszym tegorocznym celem. Polskim marzeniem bezwarunkowo jest złoto olimpijskie i ja wierzę, że Kubi poprowadzi do niego naszą drużynę.

***
Po Final Six wszyscy nasi siatkarze dostali jeszcze kilka dni wolnego na odpoczynek i regenerację. Już pod koniec lipca mieli wylecieć do Brazylii, aby rozpocząć ostateczne treningi przed Igrzyskami Olimpijskimi. 
Michał większość tego czasu spędzał razem ze mną. Wiedzieliśmy, że przez kolejny miesiąc nie będziemy mogli się widywać, dlatego chcieliśmy cieszyć się każdą wspólną chwilą. Podczas naszych spotkań rozmowy kręciły się prawie tylko i wyłącznie wokół siatkówki. Michał opowiadał o meczach, o treningach, o Igrzyskach Olimpijskich. Często śmiałam się z niego, kiedy po raz kolejny powtarzał mi to samo o siatkówce. Wiedziałam jednak doskonale, że te igrzyska są dla niego spełnieniem największych marzeń. Rozumiałam go i starałam się wspierać go jak najlepiej potrafiłam. Sama uwielbiałam siatkówkę i nie mogłam doczekać się meczów naszych siatkarzy. Zdawałam sobie sprawę, o ile bardziej Michał głodny jest już Igrzysk Olimpijskich. Wiedziałam, że fizycznie nie mogę mu pomóc. Przecież nie mogę za niego trenować ani grać meczów. Ja chciałam po prostu go wspierać. Dlatego podczas jednego z naszych spotkań powiedziałam do przyjaciela:
- Misiek, wiem, że Igrzyska Olimpijskie są dla ciebie bardzo ważną sprawą. Sama bardzo chciałabym przeżywać już siatkarskie emocje i oglądać wasze mecze. Oczekuję tego od kilku miesięcy. Wiem, że ty musisz być o wiele bardziej spragniony tej sportowej imprezy. W końcu jedziesz tam, aby spełnić swoje największe marzenia. Mimo tego, że nie mogę lecieć do Brazylii z tobą i fizycznie nie mogę ci pomóc, zawsze będę z tobą. Po każdym treningu i po każdym meczu pamiętaj, że cię wspieram. Pamiętaj, że jestem z ciebie bardzo dumna i że dla mnie zawsze jesteś zwycięzcą! 
Michał pocałował mnie w policzek, a po jego policzku popłynęła pojedyncza łza. 
-Dziękuję! Będę o tobie pamiętał, obiecuję! Zawsze każdy set i mecz będę wygrywał z myślą o tobie. - odpowiedział mi przyjaciel.

***
Biorąc prysznic usłyszałam cichą melodyjkę w telefonie. 
-Ktoś znowu się do mnie dobija - zaśmiałam się.
Owinęłam się ręcznikiem i poszłam do sypialni. Przebrałam się w piżamę, a następnie sięgnęłam dłonią po telefon, który leżał na szafce nocnej. Zauważyłam, że dostałam wiadomość od nieznajomego numeru.
-Ciekawe - mruknęłam sama do siebie i otworzyłam SMS. 
Ujrzałam krótki tekst:
"Cześć lalunia. Chcesz, żeby Twój Michałek zagrał na igrzyskach? To lepiej się postaraj! Masz zerwać z nim wszelkie kontakty. Nie pisz do niego, nie dzwoń ani się z nim nie umawiaj. Chyba, że chcesz, żeby Kubiak wylądował w szpitalu, a nie w Brazylii. Pozdrowienia!"
Kiedy przeczytałam tę wiadomość, poczułam ciarki na plecach. Bardzo się zaniepokoiłam. Nie miałam pojęcia, o co chodzi nadawcy, Czemu niby mam zerwać kontakty z Michałem? Przecież ja tego nie mogę zrobić. Obiecałam Kubiemu, że będę go wspierać, a teraz mam tak po prostu przestać się do niego odzywać? W normalnych okolicznościach, nie przejmowałabym się taką dziwną wiadomością. Pewnie od razu pokazałabym ją Michałowi i razem coś byśmy wymyślili. Jednak teraz przestraszyłam się tego SMS-a. Nie chciałam, żeby Kubiakowi stała się krzywda, tym bardziej przed Igrzyskami Olimpijskimi. Bałam się, że ten człowiek, wysyłający dziwne wiadomości, naprawdę coś mu zrobi. Przecież wystarczy, że ktoś popchnie Michała na ulicy. Wtedy Kubi może nabawić się kontuzji i naprawdę nie zagrać na igrzyskach. To było by straszne i do końca życia miałabym wyrzuty sumienia, że zniszczyłam marzenia mojego najlepszego przyjaciela. Wiedziałam jak Michałowi zależy na występie w Rio de Janeiro. Miałam świadomość, że igrzyska są dla niego czymś arcyważnym. Nie mogłam pozwolić, aby ktoś teraz zniszczył marzenia i pragnienia mojego przyjaciela. Miałam do wyboru zerwanie z nim kontaktów, albo zniszczenie jego celów. Postanowiłam wybrać mniejsze zło. Wiedziałam, że będzie to bolesne zarówno dla mnie jak i dla Michała, ale zdecydowałam się zerwać z nim kontakt. Pomyślałam, że nie będę już wcale pisać do Michała ani do niego dzwonić. Odwołam nasze spotkania i po prostu będę zachowywała się, jakby nie istniał w moim życiu. Przynajmniej do czasu Igrzysk Olimpijskich. Mam nadzieję, że po tej imprezie wszystko wróci do normy i wyznam Michałowi, dlaczego musiałam tak dziwnie się zachowywać. Później razem obmyślimy jakiś plan. Jednak na razie muszę działać sama. Nie wiem, czy wytrzymam bez Kubiego tak długo. Nie wiem czy dam radę nie odzywać się do niego przez ponad miesiąc, nie odpowiadać na jego wiadomości. Boje się, że Michał będzie się o mnie martwił. Obawiam się, że będzie cierpiał z powodu mojego zachowania. Może pomyśleć o końcu naszej wieloletniej przyjaźni. Ale mam wielką nadzieję, że tak się nie stanie. Nasza przyjaźń przetrwała już tak wiele. Zwyciężyła wszystkie przeciwności losu. Jest zbyt silna, aby zostać zniszczona przez jakieś głupie groźby. Przynajmniej taką mam nadzieję.  
Jeszcze tego samego wieczoru wysłałam do Michała e-mail, w którym poinformowałam go, że nie dam rady przyjść na nasze zaplanowane spotkanie. Było mi ciężko pisać taką wiadomość, było mi ciężko okłamywać tak bliską mi osobę, ale wiedziałam, że robię to dla Michała i dla jego marzeń. To nieznacznie dodawało mi siły. Po kilku minutach zobaczyłam odpowiedź do Kubiego. Napisał, że nic się nie stało i że na pewno zdążymy się spotkać jeszcze przed jego wylotem do Brazylii. Tak bardzo chciałam mu coś odpisać, ale zwyczajnie nie mogłam. Przeszywał mnie strach i obawa, że jedną małą wiadomością mogę zniszczyć marzenia bliskiej mi osoby.
Zastanawiała mnie tylko jedna sprawa. Dlaczego ktoś chce, abym zerwała kontakty z Michałem? W mojej głowie z każdą minutą rodziło się więcej pytań. Czy Misiek komuś podpadł i ktoś chce się na nim wyżyć? A może to ja coś komuś zrobiłam i to wszystko przeze mnie? Albo po prostu jakaś osoba chce nas skłócić. Tylko dlaczego? 
Obawiałam się, że te wszystkie groźby pod adresem Michała mogą okazać się prawdziwe. Nie chciałam dopuszczać do głowy takiej myśli, ale to wszystko układało się w jedną całość i wcale nie wyglądało na głupi dowcip, czy żart. Wyglądało na jakiś większy spisek, szantaż. Tego bałam się najbardziej. 





Przedstawiam Wam kolejny, już 13 rozdział.
Mam nadzieję, że się spodoba. Zapraszam do komentowania. 
Serdecznie pozdrawiam.
Ola

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. 14:24
    Nie! Nie zgadzam się! Protestuję! Oni nie mogą przestać się widywac. Kubi się będzie martwił albo sie kompletnie wscieknie. Z niecierpliwością czekam na następny ❤
    Całuję
    Ironia
    P.S. A na imię mi Natalia :)

    OdpowiedzUsuń